2012: Ostateczna przepowiednia MasterChef Junior Rozrywka W pierwszym zadaniu uczestnicy mierzą się z przygotowaniem różnych pierogów - zaczynając od polskich, aż po tybetańskie i koreańskie.
Jasnowidz Jackowski już wie, jaki będzie rok 2022. "Bardzo dużo horrendalnych podwyżek". Adam A. na rok 2022 zapowiada, że jego zdaniem obudzą się od dawna uśpione wulkany. Jasnowidz twierdzi także, że czeka nas kilka większych erupcji. Część z nich prawdopodobnie zakłuci ruch powietrzny i przyczyni się do nasilenia zmian
Fot. Shutterstock. Przerażająca przepowiednia Baby Wangi. Co czeka Polskę 22.02.2022 o 22:22? Pochodząca z Bułgarii najsłynniejsza znachorka i jasnowidząca, Baba Wanga, trafnie przepowiedziała śmierć Stalina, rozpad Związku Radzieckiego oraz atak na World Trade Center 11 września 2001 roku. Jak brzmi jej przepowiednia na 22.02.2022?
Przepowiednia dla Polski na 2009 rok Autor: ~frank [87.206.193.*] 2009-01-03 21:32. PRZEPOWIEDNIA DLA POLSKI Co nas spotka w przyszłym roku
Przepowiednia dla znaków zodiaku mówi o tym, że nadchodzące lato 2023 pełne będzie astrologicznych zwrotów akcji i niespodziewanych wydarzeń. Wszystkie dwanaści
Przepowiednia Aidy na 2022 rok. W Roku Korytarza wielu z nas będzie miało wrażenie, że kroczy przez korytarz poszukując odpowiednich drzwi. Co jednak ciekawe, wcale nie będziemy musieli dobierać do nich klucza. Aida twierdzi, że wszyscy już posiadamy taki, który jest odpowiedni.
ja2l. Wybitną postać ks. kard. Augusta Hlonda (1881-1948), salezjanina, pierwszego biskupa Katowic, prymasa Kościoła katolickiego w Polsce i założyciela Towarzystwa Chrystusowego dla Wychodźców (Societas Christi pro Emigrantibus), a także reorganizatora Zgromadzenia Braci Serca Jezusowego, można oceniać na podstawie wspaniałych owoców duszpasterskich i duchowych. Nie mniej ważna jest, zespolona z życiem i działaniem prymasa Hlonda, przepowiednia zwycięstwa Kościoła — zwycięstwa wyproszonego przez wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny. To proroctwo prymas Hlond wypowiedział na łożu śmierci 22 października 1948 r. — w dniu Matki Bożej Patronki Dobrej Śmierci — w epoce wielkiego zamętu politycznego, społecznego i kulturalnego w sercu Europy. Warto wspomnieć, iż był to czas, kiedy sowiecki komunizm parł niezwyciężony w kierunku Europy Zachodniej i zdobywał kolejne kraje, także poza granicami starego kontynentu. Niestety, Polsce, pozbawionej jakiegokolwiek wsparcia ze strony Zachodu, z chwilą upadku Powstania Warszawskiego, czyli od 1944 r., został narzucony, z wyraźnej woli Moskwy i przy milczącej aprobacie Wielkiej Brytanii, jak również USA, reżim marksistowski oraz totalitaryzm komunistyczny. Większości Polaków zdawało się wtedy, że nadeszła ostateczna katastrofa i nadzieja na zwycięstwo wolności została raz na zawsze pogrzebana. Właśnie w tym czasie niespodziewanie zmarł prymas Polski. Zmarł człowiek, do którego odwoływali się wszyscy Polacy, zarówno katolicy, jak niewierzący, szczerze zatroskani o los swojego kraju. Śmierć prymasa Hlonda, który w tamtym historycznym momencie był jedynym pewnym punktem odniesienia dla zdezorientowanego społeczeństwa, spowodowała wielkie przygnębienie. Powszechnie ceniono jego autorytet, stanowczość w kierowaniu Kościołem oraz umiejętność wskazywania nowych rozwiązań, bez wystawiania na ryzyko fundamentalnych wartości wiary katolickiej. Potwierdził to jego następca na urzędzie prymasowskim, ks. kard. Stefan Wyszyński (1903-1981) — który przeszedł do historii jako Prymas Tysiąclecia. W liście napisanym 6 stycznia 1949 r. z okazji objęcia urzędu, zaledwie trzy miesiące po śmierci kard. Hlonda, nowy prymas pisał: «Przedwczesna, a tak budująca i kapłańska śmierć prymasa Polski, śp. Kardynała Augusta Hlonda, pozbawiła nie tylko zaślubione sobie archidiecezje pasterza, ale i naród cały — widzialnego symbolu jedności religijnej. (...) Jesteśmy pod wrażeniem wielkiego żywota i potężnych czynów tej historycznej postaci, człowieka, który przysporzył chwały Kościołowi i rozgłosu Polsce. Gdy w dniach naszej żałoby świat cały chylił swe czoło przed wielkim synem Kościoła, wielbił w nim jego niezachwianą wiarę, niezłomne męstwo, miłość ofiarną, pracowitość niewyczerpaną i tyle cnót, którymi dobrze zasłużył się Najwyższemu Ojcu narodów — Bogu, i katolickiej ziemi polskiej. Składając dziś należny hołd czci i uwielbienia, pragniemy, by wielkie życie zmarłego Prymasa było dla nas wzorem i promieniem przewodnim w drodze». Prymas Tysiąclecia Życzenie wyrażone przez prymasa Wyszyńskiego, by życie jego poprzednika stało się wzorem i światłem na niepewną przyszłość, nawiązywało do nowych wyzwań, a szczególnie ateizmu, narzuconego przez reżim komunistyczny we wszystkich sferach życia społecznego i kulturalnego. Dlatego to w proroczych słowach, uważanych także za rodzaj testamentu prymasa Hlonda, Wyszyński znalazł inspirację dla swojego programu duszpasterskiego. Jednym z najważniejszych punktów planu pracy apostolskiej następcy Hlonda było przygotowanie do wielkiego wydarzenia — Tysiąclecia Chrztu Polski — które przypadało w 1966 r. Wyszyński oznajmił to osobiście 22 października 1962 r. w Rzymie, u progu Soboru Watykańskiego ii: «Umierający w Warszawie Kardynał zapowiedział, że zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie zwycięstwem Matki Najświętszej. Powiedział, że do Tysiąclecia Chrztu trzeba Polskę prowadzić ze śpiewem: 'Bogurodzico Dziewico, Bogiem sławiena Maryjo'... Biskupi polscy uznali to wezwanie gasnącego Kardynała za swój program, za swój obowiązek. I dlatego, wczuwając się w te myśli i pragnienia odeszłego Pasterza, my biskupi polscy prowadzimy ojczyznę naszą w bramy Tysiąclecia za Maryją Jasnogórską i Królową Polski. Głęboko wierzymy, że zwycięstwo przyjdzie!» Te właśnie słowa wzbudziły wśród duchowieństwa i w społeczeństwie siłę, odwagę i, przede wszystkim — ku zaskoczeniu, a wręcz przerażeniu komunistycznych władz — stanowczą wolę oparcia się ateistycznej ideologii oraz wzmożenia wysiłków dla odnowy pracy duszpasterskiej oraz bardziej radykalnej działalności ewangelizacyjnej. Dwa lata później, przy okazji poświęcenia pomnika Augusta Hlonda, prymas Stefan Wyszyński potwierdził jeszcze wyraźniej doniosłe znaczenie testamentu swojego poprzednika dla duszpasterskiego przygotowania Polski do obchodów Tysiąclecia jej chrztu. Powiedział wtedy: «My dzisiaj prowadzimy naród w 'wiary nowe tysiąclecie', za przewodem Matki Bożej Jasnogórskiej. Ale nie myślcie, drodzy moi, że to czyniąc — ja i wszyscy biskupi polscy — wypełniamy tylko nasze zamiary. Przeczytałem słowa umierającego Kardynała, który mówi: 'Ja odejdę, przyjdą inni, będą moje dzieło prowadzili'. Oświadczam wam, dzieci najmilsze, że zawsze uważam — ja, niegodny jego następca na stolicy prymasowskiej — że nie swoje, ale jego dzieło prowadzę dalej, jego programy i plany wykonuję. Uważam się za wykonawcę jego duchowego testamentu. (...) Myśli przewodnie pracy, przygotowującej naród na Tysiąclecie Chrztu, wzięte są z serca umierającego Kardynała Augusta Hlonda. (...) Pragnę was zapewnić, umiłowani bracia kapłani i najmilsze dzieci Boże, że ja i biskupi polscy prowadzimy dalej jego dzieło. Dlatego idziemy w bramy nowego tysiąclecia za Panienką Najświętszą! Umierający Kardynał prymas zobowiązał nas do tego tymi szczególnymi słowami: 'Luctamini cum fiducia! Sub patrocinio Beatae Mariae Virginis laborate' (...)». Poświęcając Chrzcielnicę Tysiąclecia 31 maja 1965 r., Prymas wygłosił przemówienie, w którym raz jeszcze nawiązał do znaczenia i fundamentalnej wagi testamentu swego poprzednika, którego nie zawahał się nazwać «prorokiem polskim». «Małe Dziateczki! — powiedział przy tej okazji. — Bardzo wam dziękuję za kwiaty, których dostałem całe naręcza. Zawiozę je do katedry w Warszawie. Część z nich pójdzie na grób naszego poprzednika, śp. Kardynała Augusta Hlonda. A zaraz wam powiem, dlaczego. On to bowiem powiedział: 'Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Matki Najświętszej'. Ja jestem tylko wykonawcą jego programu. Pracuję nad tym, aby to zwycięstwo przyszło i aby było to zwycięstwo Matki Najświętszej. Ono przyjdzie i będzie Jej zwycięstwem. Dlatego wasze kwiaty pójdą na grób tego proroka polskiego, który gasnącymi oczyma i słabnącymi wargami zapowiadał zwycięstwo Matki Najświętszej. Módlcie się o to, aby mi starczyło sił, bym się przyczynił do tego zwycięstwa. Ale i wy wszyscy współpracujecie». Głównym inicjatorem nowenny przygotowującej do Tysiąclecia Chrztu Polski był, bez wątpienia, prymas Wyszyński, przy pełnym poparciu episkopatu polskiego, szczególnie arcybiskupa metropolity krakowskiego Karola Wojtyły. Nowenna, peregrynacja kopii obrazu Czarnej Madonny z Częstochowy po całym kraju, z jednodniowymi przystankami we wszystkich parafiach i u wszystkich rodzin katolickich, w których modlono się przy Niej, adorując ów Cudowny Wizerunek, były bez wątpienia najważniejszymi inicjatywami w ramach ewangelizacji narodu polskiego w drugiej połowie xx w. Ta inicjatywa wydała obfite, wspaniałe owoce: doprowadziła Polaków do moralnej odnowy i odkrycia na nowo chrześcijańskiej tożsamości — osobistej oraz całego narodu. Owe wydarzenia zyskały rozgłos także na forum międzynarodowym. A wszystko to dzięki peregrynacji świętej ikony, zainspirowanej proroczą wizją Sługi Bożego kard. Hlonda. Istotnie, gdziekolwiek przybywał święty obraz, mówiło się o zwycięstwie, które przyjdzie dzięki macierzyńskiemu wstawiennictwu Maryi u Jezusa. Dla dodania otuchy i odwagi wiernym cytowano ciągle słowa kard. Hlonda. Należy zauważyć, że inicjatywa duszpasterska, realizowana w życiu przez prymasa Wyszyńskiego, spotykała się z wrogością ze strony reżimu komunistycznego. Władze marksistowskie posunęły się nawet do brutalnego «zaaresztowania» wizerunku Czarnej Madonny. Jednak nawet to nie powstrzymało imponującego zwycięstwa Maryi, które dokonało przemiany narodu polskiego i przyniosło dobroczynne skutki w świecie. Wybór Karola Wojtyły na katedrę Piotrową Prymas Wyszyński odczytał wybór ks. kard. Karola Wojtyły na Następcę św. Piotra jako ukoronowanie proroctwa o zwycięstwie Maryi nad ateizmem marksistowskim, nie tylko na ziemi polskiej, ale i poza jej granicami. Powołanie metropolity krakowskiego — który zdaniem kard. Wyszyńskiego był pasterzem wybitnie maryjnym — do pełnienia posługi Piotrowej było dla niego ostatecznym potwierdzeniem zwycięstwa Maryi, przepowiedzianego przez Sługę Bożego kard. Hlonda. Ks. prymas Stefan Wyszyński wyraził to w homilii «Prorocza wizja Madonny Zwycięskiej», wygłoszonej w Rzymie 21 października 1978 r., po wyborze kard. Wojtyły. Mówił w niej: «Od samego początku, od chwili, w której zostałem wezwany na stolicę prymasowską w Gnieźnie i metropolitalną w Warszawie, miałem w sercu słowa testamentu pozostawionego przez umierającego Kardynała Hlonda: 'Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Matki Najświętszej'». I kontynuował, mając na myśli głęboką pobożność maryjną nowo wybranego Jana Pawła ii: «Z całą pokorą można powiedzieć, że zwycięstwo przyszło! Na tronie Piotrowym siedzi Papież Maryjny. (...) A więc zwycięstwo Matki Najświętszej przyszło naprawdę». W tej samej homilii kard. Wyszyński zwrócił uwagę na opatrznościową zbieżność dat: inauguracja pontyfikatu Jana Pawła ii odbyła się w rocznicę śmierci kard. Hlonda. Prymas zauważył: «Trzydzieści lat mija od apokaliptycznej wizji, oglądanej oczyma umierającego w Warszawie Kardynała Augusta Hlonda, prymasa Polski. W proroczym widzeniu mówił on: 'Walczcie pod opieką Najświętszej Maryi Panny. Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Matki Najświętszej'. Trzydzieści lat później, tego samego dnia, w rocznicę jego śmierci, oddawać będziemy Bogu i Kościołowi Syna polskiej ziemi, który został Namiestnikiem Chrystusa i Następcą św. Piotra. Na tle wyniosłej elewacji Bazyliki Piotrowej odbędzie się uroczystość inauguracji rządów i posługiwania Jana Pawła ii, dotychczasowego kardynała Wojtyły, arcybiskupa krakowskiego». Rzeczywiście, Sługa Boży kard. Hlond zmarł 22 października około godz. 10. 30, zaś inauguracja pontyfikatu Papieża Jana Pawła ii odbyła się 22 października 1978 r. o godz. 10. Może to się wydać zwykłym zbiegiem okoliczności albo też czymś więcej, co pozwala dostrzec opatrznościowe działanie Pana. Sam Jan Paweł ii wielokrotnie odwoływał się w swoich wypowiedziach do Hlonda. Mówił o nim na przykład podczas swojej drugiej podróży apostolskiej do Polski, wybrawszy do tego miejsce najwłaściwsze, to znaczy sanktuarium maryjne na Jasnej Górze w Częstochowie, gdzie — jak głosił wzruszony polski Papież — «bije serce narodu w Sercu Matki». Przy tej okazji Papież wyznał, że prorocze słowa Sługi Bożego kard. Augusta Hlonda stale go inspirowały i kształtowały oraz wywarły przemożny wpływ na jego własne, całkowite zawierzenie Maryi. W przemówieniu, wygłoszonym w niedzielę 19 czerwca 1983 r. o godz. 21 — należy pamiętać, że był to trudny moment w historii: kiedy świętowano jubileusz 600-lecia sanktuarium maryjnego na Jasnej Górze, w kraju panował stan wojenny, wprowadzony przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego, a Papież odbywał swą wizytę dwa lata po zamachu z 13 maja 1981 r. — Jan Paweł ii powiedział: «Na koniec, o Matko Jasnogórska, przybyłem tutaj, aby Ci jeszcze raz powiedzieć: Totus Tuus! Jestem, o Matko, cały Twój i wszystko moje jest Twoim! (...) Jeszcze jedno. W dniu 13 maja minęło dwa lata od tego popołudnia, kiedy ocaliłaś mi życie. Było to na placu św. Piotra. Tam, w czasie audiencji generalnej, został wymierzony do mnie strzał, który miał mnie pozbawić życia. Zeszłego roku w dniu 13 maja byłem w Fatimie, aby dziękować i zawierzać. Dziś pragnę tu, na Jasnej Górze, pozostawić, jako wotum, widomy znak tego wydarzenia, przestrzelony pas sutanny. Wielki Twój czciciel Kardynał August Hlond, prymas Polski, na łożu śmierci wypowiedział te słowa: 'Zwycięstwo — gdy przyjdzie — przyjdzie przez Maryję'». Na dowód tego, jak głęboko prorocze słowa prymasa Hlonda zapadły w serce Papieża, przytoczmy fragment jego Testamentu: «Kiedy w dniu 16 października 1978 r. konklawe kardynałów wybrało Jana Pawła ii, Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński powiedział do mnie: 'zadaniem nowego papieża będzie wprowadzić Kościół w Trzecie Tysiąclecie'. Nie wiem, czy przytaczam to zdanie dosłownie, ale taki z pewnością był sens tego, co wówczas usłyszałem. Wypowiedział je zaś Człowiek, który przeszedł do historii jako Prymas Tysiąclecia. Wielki Prymas. Byłem świadkiem Jego posłannictwa, Jego heroicznego zawierzenia, Jego zmagań i Jego zwycięstwa. Zwycięstwo, kiedy przyjdzie, będzie to zwycięstwo przez Maryję — zwykł był powtarzać Prymas Tysiąclecia słowa swego Poprzednika kard. Augusta Hlonda». Ojcowie paulini, kustosze sanktuarium Czarnej Madonny na Jasnej Górze, pragnąc upamiętnić głębokie przekonanie ludzi o świętości ukochanego prymasa Hlonda oraz dwóch innych wielkich postaci Kościoła, to znaczy ks. kard. Stefana Wyszyńskiego i Papieża Jana Pawła ii, umieścili w drugiej części kaplicy, w której znajduje się otaczana wielką czcią ikona Czarnej Madonny, w samym «sercu» chrześcijańskiej Polski, trzy kolorowe witraże. Środkowy przedstawia Jana Pawła ii, na dwóch bocznych są wizerunki — kard. Augusta Hlonda, z zapisanymi słowami jego proroctwa, oraz kard. Stefana Wyszyńskiego. Wszyscy trzej mają ze sobą wiele wspólnego, łączy ich przede wszystkim niezachwiana wiara we wstawiennictwo Maryi w historii zbawienia ludzkości. Zakończenie Upadek komunizmu to fakt historyczny. Przyczyniło się do tego wielu ludzi. W Polsce do osób, które położyły kres owemu wielkiemu nieszczęściu ludzkości, należy niewątpliwie zaliczyć, przywołanych w niniejszym artykule, wielkich mężów, czczonych dzisiaj jako Sługi Boże. Ich wpływ na proces pokojowych przemian, których zwieńczeniem był upadek Muru Berlińskiego w 1989 r., nie ograniczył się tylko do Polski, lecz miał rezonans na całym świecie. Jan Paweł ii podczas wizyty w Republice Czeskiej usłyszał, jak prezydent Václav Havel mówi z wielkim wzruszeniem i wdzięcznością o «cudzie». Nie popadając w przesadę, w pokojowej przemianie Europy Wschodniej rzeczywiście można dostrzec «cud», który w pewnym sensie można by przypisać także Słudze Bożemu kard. Hlondowi, bo przecież to on przekazał swoją niezachwianą wiarę we wstawiennictwo Błogosławionej Dziewicy Maryi swemu następcy kard. Wyszyńskiemu, a ten z kolei — metropolicie krakowskiemu, późniejszemu Papieżowi Janowi Pawłowi ii. Na koniec zacytujemy w tym miejscu słowa ks. prymasa kard. Augusta Hlonda, do niedawna nieznane. 10 stycznia 1948 r. prymas napisał w liście do biskupa Bova Marina (Włochy) Giuseppe Cognaty (1885-1972): «Dziękuję Ekscelencji za modlitwy w imieniu Polski. Stoi ona na pierwszej linii walki. Wspaniały jest jej duchowy opór. Proszę o dalszą modlitwę do Nieśmiertelnego Króla wieków i Jego wszechmogącej Matki, słodkiej Wspomożycielki Chrześcijan. Zobaczymy wydarzenia większe od tych, które miały miejsce pod Lepanto i Wiedniem». Stanisław Zimniak Pracownik naukowy Salezjańskiego Instytutu Historycznego w Rzymie opr. mg/mg
GDDKiA poinformowała, że jest już decyzja środowiskowa na najdłuższy fragment S19 na Podlasiu, czyli 68-kilometrowy odcinek Ploski – Chlebczyn. Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Białymstoku zaakceptował wariant preferowany przez GDDKiA. To otwiera drogę do planowanych na ten rok przetargów na projekt i budowę poszczególnych odcinków Via Carpatii w województwie podlaskim i mazowieckim. W pierwszym półroczu 2020 roku GDDKiA planuje ogłosić postępowania przetargowe w systemie Projektuj i Buduj na prawie 50 kilometrów drogi ekspresowej S19 w okolicach Białegostoku: Dobrzyniewo - Białystok Zach. Krynice - Dobrzyniewo Białystok Zach. - Księżyno Księżyno - Białystok Płd. (dodatkowo z ponad 13 km odc. DK65 Kudrycze - Kuriany - Grabówka) Białystok Płd. - Ploski Czytaj też: Podlaskie. W tym miejscu stanie nowy fotoradar. Zobacz, gdzie! W drugim półroczu 2020 roku zostaną ogłoszone postępowania dla południowych odcinków realizacyjnych S19 o łącznej długości 68 km: Ploski - Haćki Haćki - Bielsk Podlaski Zach., (dodatkowo z 6 km odc. DK66 w Bielsku Podlaskim) Bielsk Podl. Zachód - Boćki Boćki - Osmola Osmola - Leszczka Leszczka - Chlebczyn (ok 4 km w woj. mazowieckim) Do końca roku powinien zostać ogłoszony przetarg na 17-kilometrowy odcinek Kuźnica - Sokółka Północ, na od Białegostoku. i Autor: GDDKiA Białystok Drogi w woj. podlaskim Jeśli chodzi o decyzje środowiskowe, to cztery odcinki drogi ekspresowej S19 na Podlasiu mają takie decyzje: Dobrzyniewo - Białystok Zach. (d. Choroszcz), ostateczna od 2016 roku Krynice - Dobrzyniewo, ostateczna od 2016 roku Białystok Zachód - Ploski (nad Narwią), wydana 14 sierpnia 2019 (odwołania trafiły do GDOŚ) Ploski - Chlebczyn (rzeka Bug) - od 29 stycznia 2020 - Natomiast jeśli chodzi o fragment S19 między Białymstokiem a Kuźnicą Białostocką, to na odcinek Kuźnica - Sokółka wniosek o wydanie decyzji środowiskowej został złożony 7 czerwca ubiegłego roku i obecnie jest rozpatrywany - informuje GDDKiA. - Na kolejną część S19 - od Sokółki przez Czarną Białostocką - Wasilków - Sochonie aż do Dobrzyniewa przygotowywany jest wniosek o wydanie decyzji środowiskowej dla wariantu biegnącego w przybliżeniu po istniejącym szlaku drogi krajowej nr 19. Zobacz WIDEO: Niebezpieczne wyprzedzanie na Podlasiu
Przepowiednia ponownego przyjścia Jezusa Chrystusa. Znaki końca świata Źródło: Pixabaya REKLAMA Jeane Dixon (1904-1997) była amerykańską parapsycholog. Jak sama nazwa jej zawodu mówi, zajmowała się zjawiskami nadprzyrodzonymi. Dixon jest autorką straszliwej przepowiedni o początku końca świata, który ma nastąpić w 2020 i potrwać 17 lat. Według parapsycholog Dixon w roku 2020 ma się rozpocząć koniec świata. „Rozpocząć”, ponieważ koniec świata miałby być procesem trwającym latami. Zakończyć miałby się w 2037. REKLAMA Jak widać, nie byłby to koniec świata spowodowany uderzeniem asteroidy, która rozerwała by naszą planetę na tysiące kawałków. Nie chodzi również o III wojnę światową, choć rzeczywiście jakaś wojna ma nastąpić. Według Jeane Dixon, w 2020 roku na Ziemię powróci Jezus Chrystus, aby pokonać nieświętą Trójcę: Antychrysta, Szatana i Fałszywego Proroka. Pomiędzy tymi postaciami ma się rozegrać straszna bitwa, która ma potrwać 17 lat. W 2037 roku ma nastąpić koniec ostateczny: Apokalipsa, Armagedon, Ragnarok, czy jakby tego nie nazwać. Przepowiednia jest oczywiście straszna ale trzeba również przyznać, że… nie brzmi to wszystko zbyt poważnie. Źródło: REKLAMA
Jaka będzie pogoda w zimę 2022, 2023? Czy w Polsce będzie mroźna, śnieżna zima, czy raczej powinniśmy przygotować się na lekką i spokojną zimę? W dobie kryzysu węglowego pytanie to nurtuje wielu Polaków, dlatego postanowiliśmy o to spytać najsłynniejszego polskiego jasnowidza, Krzysztofa Jackowskiego. Specjalnie dla czytelników Super Expressu jasnowidz Jackowski miał wizję przyszłości dotyczącą tego, jaka będzie pogoda w zimę 2022-2023. Przeczytaj najnowszą przepowiednię Krzysztofa Jackowskiego, jasnowidza z Człuchowa. Taka będzie zima 2022. Jasnowidz Jackowski wszystko zdradził. Dla niektórych to wybawienie! Jaka będzie pogoda w zimę 2022/2023? - Nie myślałem o tym – wyznał w rozmowie z Super Expressem jasnowidz Jackowski i dodał: - Pierwsze przeczucie? Zima w tym roku będzie krótka. Mówię o tym roku, o 2022, nie o styczniu, nie o lutym 2023. Mówię o końcu roku 2022. Tam będzie jakiś przejaw zimy. Ogólnie zima będzie taka umiarkowana. Bardziej deszczowo będzie w tym roku – zdradził swoją przepowiednię dotyczącą pogody w zimę jasnowidz Jackowski. Wierzycie w przepowiednie jasnowidza Jackowskiego? Koniecznie oddajcie głos w naszej sondzie, którą znajdziecie poniżej. Chcesz więcej przepowiedni Krzysztofa Jackowskiego, jasnowidza z Człuchowa? Zajrzyj do galerii zdjęć. Tam jedna z najbardziej przerażających przepowiedni jasnowidza Jackowskiego: Totalnie przerażająca wizja jasnowidza Jackowskiego! "Część Polski będzie poligonem". Polakom grozi niebezpieczeństwo?! Sonda Wierzysz w przepowiednie jasnowidza Jackowskiego? Jasnowidz Jackowski już TEGO nie ukrywa! Ludzie będą uciekać z Polski?! Jesteśmy zagrożeni?
Anna Kempisty odpowiedziała na pytania, jak się skończy wojna w Ukrainie oraz czy Putin zaatakuje Polskę. Słynna wróżka przyjrzała się także dacie urodzenia Władimira Putina. Rosyjskiemu dyktatorowi nie jest pisana spokojna śmierć... Wojna w Ukrainie sprawiła, że popularne stały się przepowiednie dotyczące losów Polski i świata. Jasnowidz Krzysztof Jackowski już przepowiedział, co nas czeka w kwietniu. Wizja o przyszłości Polski brzmi niepokojąco podobnie, jak przepowiednia Jackowskiego odnośnie wojny w Ukrainie i możliwych konsekwencji dla naszego kraju. Wróżka Anna Kempisty o wojnie w Ukrainie. Czy Putin zaatakuje Polskę? Tymczasem wróżka Anna Kempisty przynosi zdecydowanie lepsze wieści dla Polaków. Słynna tarocistka, która swego czasu bezbłędnie prognozowała wydarzenia na polskiej scenie politycznej, postawiła karty na kwestie związane z konfliktem za wschodnią granicą. W swoich filmikach na TikToku odpowiedziała na pytanie, kto wyjdzie zwycięsko z wojny: Ukraina czy Rosja, oraz czy Putin zdecyduje się zaatakować Ukraina wygra tę wojnę? Oczywiście, że tak. Ale będą niestety pewne mankamenty w tym zwycięstwie - zaznacza Anna Kempisty. Słynna tarocistka ma też dobre wieści dla Polaków. Według mnie w Polsce nie będzie wojny. Mega bezpieczna pancerna karta na to wychodzi - uspokaja. Czy Putin zaatakuje Polskę? Nie. Mamy bardzo bezpieczne karty. Sprawdziłam to na samym początku, zanim jeszcze wojna wybuchła - potwierdza w nagraniu. W innym nagraniu Anna Kempisty przeanalizowała datę urodzenie Władimira Putina, aby przekonać się, jaka przyszłość czeka dyktatora Federacji Rosyjskiej. Putin urodził się 7 października 1952 nie jest facet, który umrze we własnym łóżku - stwierdza. Dodatkowo karty pokazują, że niestety pozbawi się jakiejś posiadłości, którą ktoś zwyczajnie w świecie mu wysadzi w powietrze - dodaje. Kim jest matka Władimira Putina? Dziennikarze odnaleźli rzekomą Wierę. O synu mówi: "Wstyd mi"
ostateczna przepowiednia dla polski